sie 20 2003

Opowiem wam historie ..


Komentarze: 3

.OK. Opowiem wam historyjke autentyczna, z mojego życia ;-).

A tak powaznie..Chcialam opowiedziec, o ludziach ktorzy mi pomagaja, nawet sa mi bliscy, chociaz niektorzy moze uwazaja to za niedorzeczne..

Pewnego dnia, kiedy zosta u mnie zaozony net, a to bylo jakies hmm9 miesiecy temu..ah 9 miesiecy ...hmm..No wiec..moje istnienie w wirtualnym świecie w ogole ograniczao sie tylko, początkowo do rozmawiania z poznanymi ludzmi na necie, to bylo bardzo ciekawe dla mnie. Uwielbiam sluchać ludzi, w tym przypadku czytac oc pisza, i wiem żeto nie zawsze musi być prawda..ale jednak.hmm.. Zawsze chcialam zostać psychologiem, chcialam pomagać ludziom, od jakiegoś czasu odczuwalam hmm..potrzebę, niewiem jak to nazwac, ale chcialam pomagać ludziom wychodzic z nalogow, wlasciwie glownie z jednego, zwanego narkomania. Hmm..Bardzo interesowalam sie tym problemem i nadal sie interesuje, hmm,,moze to dziwne, ale tak jest..Obserwalam moich kolegow, bliższych i dalszych, ludzi itd. ktorzy byli pod wplywem jakichś środkow odurzajcych....

Inernet..hmm.. poznanal wielu ludzi ktorzy..byli, są narkomanami...

Z niektorymi ..hmm..czuje sie że tka napisze..mocno zwiazana..sa oni nieliczni to fakt, ale jednak.

Zrozumialam niektory rzeczy, rozmawialam z nimi, poznawalam mechanizm tego, tego nalogu.. Co? JAK?? DLACZEGO..? hmm..Z jednej strony bylo mi ich szkoda..a z drugiej..

Plakalam gdy mi mowili że "przyćpali".. i nie potrafilam tego zrozumiec..dlaczego??

Chociaz moze..wiem...

Potem, stawalam sie "twardsza"..bo " dlaczgo ja mam cierpiec za to co robią.."?? hmm..

Odkad mam ten caly internent ;-), Chiwlami mialam wrazenie że jestem uzalezniona od netu albo cos..ale chyba jednak nie jestem. Poznalam multum ludzi. Swietnych..bylo kilka " ewenementow", ale straram sie byc ostarozna..

Jeden z nich, jego znam najdluzej.. Zdaje sie być moich najwiekszym przyjacielem,hm.szkoda tylko że hjest tak daleko..

Ale jakos..przezywalismy to..Manys :-) O Tobie mowa..:-) miewalismy doly, chiwle radości..prawda?? Wlasciewie niewiem czzy to kiedys przeczytasz..hmm..

Mielismy ise spotkać w to lato..ale niestety nie wyszlo :-(..Ale mam nadzieje że to nic nie szkodzi.. hmm

Zastanawiam sie ci by bylo gdybyśmy mieli do siebie blizej..hmm..

Zauwazyles??? Rozmawiamy codziennie.. codziennie..chociaz sms.. oczywiscie bywalo źle..prawda??? hmm.. Ale jakos jest ok, chociaz po tamtym ( wiesz..o czym mowa), jest troszke inaczej..ale zdaje sie wracac do normy. Chyba Ci ufam.. I nie chciala bym żebyś klamal..z reszta..niewiem po co mialbyś to robic..9 miesiecy..hmm..chociaz...niewiem..naprawde..

I jestem ciekawa jak to sie skonczy...tzn. nie cche konca..tylko jak bedzie..keidys hm..

Mam nadzieje, że nie bedzie jak to zawszw bywa z przyjaciolmi, że przestana miec dla siebie czas. hm..to by byla wielka strata. Manys.. Naprawde jestes świetnym czlwiekiem i chce żebyś w to w koncu uwierzyl. Nawet nieiwem jak czsto mnie podtrzymywales na duchu..Chociaz..czasem niezle doly mialam z Twojego powodu..nie oszukjmy sie..hmm..Ale moze tak mialo byc.. moze to nas hmm..umacnia?? Niewiem.

 

 SEba..:-) Spotkalismy sie chyba przypadkiem...z reszta wszystko jest chyba przypadkiem. Na poczatku calkiem inaczej sobie Ciebie wyobrazalam hmm..

Okazales sie , wrazliwym, hmm.dobrym w gebi serca chopcem?? mężczyzna..każy meżczyzna, jest tez gdzies tam w środku maym chopcem , wiec chyba sien ie obrazisz ;-).

hmm..zaczelo sie caliem niewinnie co?? HA!:-). Ciebie takzę obdazyam jakotakim zaufaniem, na jakie mnie stac, wirtualnie..hmm.. nieiwme czy sie kiedys spotkamy, hmm.. Zaczynasz sobie ukladać życie, nareszcie, moze tym razem bedziesz szcześliwy juz na zawsze :-). Mam wielka nadzxieje że tak bedzie.. :-). I życze Ci tego z calego serca.

Ech.. poznalam jeszcze wielu innych fantastycznych ludzi..ale nie zdolam chyba wszystkich tak opisac..z tymi dwoma najczesciej rozmawialam, żalilam..ha! sorry za to ;-), i w ogole..nieiwme co moglabym jeszcze napisac..hmm..

Kurcze..ta moja notka zamienila sie w jakies listy..hmm..

Ale chyba nikt ni bedzie mi mial teog za ze..

mam nadzieje..na dzisiaj chyba skoncze..

żegnam..i pewnie wroce ;-).

POZDRAWIAM APOLLA ;-) I  GOSIACZkA :-).

TRzymajcie sieeeeee .. pa

squirrella : :
p.
25 sierpnia 2003, 00:30
latwiej by sie czytalo gdyby nie bylo HMMM ale mniejsza - jesli masz chec pomocy i NIE BOISZ sie to zapraszam na ul Marywilska lub kontakt z ktorymkolwiek domem MONARU a znajdzie sie dla ciebie jakas praca - w pewnym sensie rozwijajaca twoje marzenia - chec niesienia pomocy z najlepszymi zyczeniami jeden z tworcow akcji STRZYKAWKA i jeden z setek warszawskich wolontariuszy
ja squrrella
25 sierpnia 2003, 00:17
hii..sama prawda..hmm..ja bardziej żałuje.. i z cała pewnością istnieje.. mozesz si przecież zawsze przekonać ;-). buuziaa
Manys
24 sierpnia 2003, 20:04
Dziękuje słoneczko za słów miłych tyle ;-).. bardzo bardzo żałuje że niemogliśmy się spotkać w wakacje.. strasznie chciałem poznać Cię i przekonać się że istniejesz naprawdę.. jesteś wspaniałą, interesującą, inteligentną i obdarzoną świetnym poczuciem humoru osobą :DDD.. pozdrowionka skarbie ;-)

Dodaj komentarz